O czego się zaczęło…
W dniu 29.06.2012 r. Radni zadecydowali o likwidacji Przedszkola i Szkoły Podstawowej w Skrzeszewach. Przybyłych na sesję rodziców i mieszkańców niezadowolonych z decyzji Rady Gminy, Pan Przewodniczący nie dopuścił do głosu. Takie zachowanie wywołało olbrzymie emocje i oburzenie lokalnej społeczności. Padło wiele ostrych słów krytykujących decyzję Rady m.in.” Tchórze, złodzieje , oszuści”. Zdenerwowały one Pana Przewodniczącego, który pomimo, że przez dwadzieścia lat rządzi naszą gmina, dotąd nie zapoznał się z podstawowymi zasadami demokracji, do tego stopnia, że razem z 12 radnymi:
- Pani Maria Obidowska
- Pani Maria Olszewska
- Pani Barbara Kowalska -Rybicka
- Pani Beata Kowalska
- Pan Alojzy Ciećwierz
- Pan Stanisław Kołodziejczyk
- Pan Roman Lisiecki
- Pan Andrzej Świerczyński
- Pan Paweł Nowicki
- Pan Piotr Kołodziejczyk
- Pan Ryszard Rudzki
- Pan Jan Durmaj
pozwał p. Marię Wodzyńską do sądu przypisując jej treść, jego zdaniem zniesławiającego cytatu. Trzech radnych
- Pan Romuald Kraśkiewicz
- Pan Jacek Król
- Pan Stanisław Kaczmarek
wykazało zdrowy rozsądek i nie przyłączyło się do pozwu.
Sąd Rejonowy w Sochaczewie uznał, że p. Maria jest winna zarzucanych jej czynów i nakazał przeprosić Radę Gminy w Pacynie. Pani Wodzyńska wniosła apelację do Sądu Okręgowego w Płocku, który dnia 2.08.2013 r. uchylił wyrok I instancji i uniewinnił oskarżoną od zarzucanego jej czynu.Jednak ani wyrok Sądu, ani list otwarty wysłany przez p. Wodzyńskich do p. Przewodniczącego i Rady gminy nie przekonały p. Stanisława Kołodziejczyka, że podstawowe zasady demokracji obowiązują również w Gminie Pacyna.
W dniu 16.09.2013 r. złożył on do Sądu Najwyższego w Warszawie wniosek o kasację wyroku uniewinniającego p. Marię Wodzyńską. Tym samym Pan Przewodniczący potwierdził, że samorządność w naszej gminie oznacza dla niego to, że władza rządzi sama, a społeczeństwo nie ma prawa głosu. Każda próba zabrania głosu to zagrożenie i zamach na władzę. Pan Przewodniczący , który sam nie szanuje mieszkańców, odmawia udzielenia głosu na sesjach, porównuje mieszkańców do zwierzaków i wzywa Policję, aby uciszyć krytykujących, udał się aż do Sądu Najwyższego w nadziei, że tam znajdzie szacunek dla siebie i Rady Gminy oraz co najważniejsze – karę dla p. Marii Wodzyńskiej. Pomogłoby to zastraszyć innych, aby w przyszłości nie ośmielali się publicznie krytykować władzy.
W dniu 09.05.2014 r. Sąd najwyższy w Warszawie odrzucił wniosek Pana Przewodniczącego o kasację wyroku, uznając go za całkowicie bezzasadny. Wyrok ten pokazał, że Sąd Najwyższy stoi na straży demokracji, a ograniczanie prawa do wypowiedzi mieszkańców jest niedopuszczalne.
Pan Przewodniczący został obciążony kosztami procesu sądowego i zwrotem kosztów sądowych p. Wodzyńskiej.
Wkrótce zobaczymy czy władze naszej gminy wyciągną właściwe wnioski z tej lekcji demokracji i czy zmienią swoje postępowanie.
Poniżej przedstawiamy prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Płocku.